Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźma

Wywiad z prawdziwą Ceramiczną Wiedźmą.

Dlaczego Ceramiczna Wiedźma?

Ja jestem życiowo taką trochę wiedźmą i wszystko co niezwykłe odkąd pamiętam mnie kusi. Ale nie mroczne i złe – bardziej bajkowe. Czasem jestem jak duże dziecko. Do dzisiaj lubię oglądać bajki, a Harrego Pottera znam na pamięć, zarówno książki, jak i filmy. Wróżki, śpiące królewny i krasnoludki – wyobraźnia nie zna ograniczeń i jest wspaniała.

Ceramiczne koty - bestseller tego roku

A jak to się stało, że związałaś się z ceramiką?

To był trochę przypadek. Całe życie cierpiałam na brak talentu. Chciałam coś tworzyć, ale nie potrafiłam. Kiedy moja córka rosła i jasne się stało, że ma potencjał na wspaniałego rysownika, robiłam wszystko, żeby ją rozwijać plastycznie w różnych kierunkach. Wynajdywałam ciekawe warsztaty we Wrocławiu i tak spędzałyśmy weekendy – raz robiłyśmy witraże, innym razem lasy w słoiku, czy decoupage. Aż w końcu trafiłyśmy na warsztaty ceramiczne. I nagle okazało się, że jednak coś tam umiem. To były początki.

Oferta warsztatowa - ceramika ceramic Witch

A potem?

Chodziłam na warsztaty, ale dwie godziny w tygodniu przestały mi wystarczać. Teraz mam piec w domu, a mój salon zmienił się w pracownię. Wszędzie stoją regały z gliną, szkliwami i mnóstwem dziwnych rzeczy, których używam do lepienia.

Co na to pozostali domownicy?

(śmiech) Czasem tylko mąż zapyta, czy mogłabym choć kawałek się przesunąć, bo na stole nie ma odrobiny wolnego miejsca na postawienie talerza. Trzeba też uważać gdzie się staje, bo niekiedy zastawiam podłogę schnącymi wyrobami. Ale nie narzekają.

Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźmą
Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźmą – Stowarzyszenie Rękodzielnicze ARTIS

Rękodzieło to dalej pasja, czy już praca?

Przyznam, że jestem w momencie przejściowym i zastanawiam się co robić dalej. Glina jeszcze nie jest w stanie mnie utrzymać, a zajmuje sporo czasu i energii. Pracuję zawodowo, więc niewiele mi tego czasu zostaje. I tak. Marzę o tym, żeby tylko lepić i móc z tego spokojnie żyć. Chciałabym też prowadzić warsztaty. Dlatego właśnie tak się cieszę, że powstało ARTIS.

A jak to się stało, że powstało Wasze stowarzyszenie?

Jak niemal wszystko inne w moim życiu – tak i to wydarzyło się przypadkiem (śmiech). Koło Kasi (Keskese) stanęłam na jarmarku. Polubiłyśmy się i złapałyśmy fajny kontakt. A na kolejnym kiermaszu poznałyśmy jeszcze trzy szalone babeczki – Olę (Olki pracownia), Iwonę (Resin & Craft) i drugą Kasię (Heartcraft). Miałyśmy podobną energię i poczucie humoru. Dziewczyny chciały wcześniej już założyć stowarzyszanie, ale żeby to zrobić potrzeba minimum siedmiu osób. Szybko z Kasią podłapałyśmy pomysł, łącznie było nas pięć.

Dalej o dwie za mało.

Tak. Ale moja siostra, Agata – też jest rękodzielnikiem (Magic Art Studio). I miała koleżankę Anastazję (Floral Collage). To już siedem. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie. Trzy miesiące później miałyśmy oficjalnie zarejestrowane stowarzyszanie…a teraz załapałam się na wywiad.

Jakie macie wspólne plany na przyszłość?

Wpierać się i rozwijać. Czerpać z własnych doświadczeń. A w dalszej przyszłości pomagać poczatkującym rękodzielnikom w rozwijaniu pasji i ewentualnych biznesów.

Z rękodzieła da się żyć?

Da się żyć, choć nie jest to łatwe. Większość z nas jest na etatach, a rękodzieło to dodatek. Nawet jeżeli przynosi zyski, rzadko są one wystarczające. Rękodzielników jest coraz więcej. Chociażby ceramika. Mam wrażenie, że wszyscy coś gdzieś lepią (śmiech). Trzeba mieć pomysł na siebie, żeby nie utonąć w morzu podobnych tworów.

Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźma - Stowarzyszenie Rękodzielnicze ARTIS
Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźma – Stowarzyszenie Rękodzielnicze ARTIS

A Ty masz pomysł na siebie?

Mam nadzieję, że tak (śmiech). Uwielbiam tworzyć moje ceramiczne domki i póki co dalej mi się nie nudzą. Lubię też pisać do nich krótkie historyjki o czarodziejach, magii i różnych dziwach, które świecie Ceramicznej Wiedźmy są codziennością. Łączę w ten sposób moje dwie pasje – drugą jest pisanie.

Oby! Kim prywatnie jest Ceramiczna Wiedźma?

Żoną i Mamą. To chyba najważniejszy aspekt mojego życia. Mamy też kudłatego członka rodziny – suczkę, która wabi się Yuki (czyt. Juki). To znaczy śnieg po japońsku. Na zdjęciach przed adopcją wydawała się biała. W rzeczywistości jest biszkoptowa. Zatem to taki żółty śnieżek (śmiech).

Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźma - Stowarzyszenie Rękodzielnicze ARTIS
Wywiad z prawdziwą ceramiczną wiedźma – Stowarzyszenie Rękodzielnicze ARTIS

A kiedy nie lepisz, to czym się zajmujesz?

Przez większą część życia sprzątam, choć po moim mieszkaniu w ogóle tego nie widać (śmiech). Dużo czytam i układam puzzle. Lubię też gotować. Mam półki uginające się od przetworów, a ściany pełne obrazów, płaskorzeźb i różnych dziwów. Każdy pokój w moim mieszkaniu ma inny kolor, a na ścianach wymalowałam duże czarne koty, pasy i dmuchawce. Zatem w skrócie, gdy nie lepię – zapełniam swój świat pasjami i kolorami. Wszędzie mnie pełno i nie da się w kilku zdaniach podsumować wszystkiego co robię.

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć powodzenia w rozwoju wszystkich swoich pasji. Dziękuję za wywiad.

To ja dziękuję. Mam nadzięję, że jeszcze kiedyś taki wywiad przeprowadzimy.

Poznaj nas lepiej!

Podobne wpisy