Gospodarka cyrkularna a rękodzieło.
Znacie zapewne słowo recykling i nie jest wam obca idea, której jest ono hasłem. Czy wiecie jednak czym jest recyrkulacja i jak te dwa pojęcia mają się do siebie w kontekście rękodzieła i rzemiosła? U podstaw recyklingu leży jego funkcja przetwarzająca. Oznacza to, że zbędne przedmioty z określonych materiałów ulegają przetworzeniu w surowiec wtórny do wytworzenia nowej rzeczy. W zależności od surowca może to być taka sama rzecz, jednak częściej nie jest to możliwe. Oznaczenia na opakowaniach kosmetyków mówią, że papier toaletowy z makulatury nie jest taki sam jak papier z pierwotnego surowca. Z kolei z drewna przetworzonego na surowiec wtórny nie uzyskamy już takiego samego krzesła. Odzyskiwanie metali rzadkich i tych niezbędnych do produkcji urządzeń elektronicznych to proces wciąż niebezpieczny i brudny. Ideą recyklingu zatem jest przetwarzanie surowców – co umożliwia spowolnienie ich zużywania się, jednak nie pozostaje obojętne dla środowiska. Szczęśliwie jest to także sektor podlegający nieustannym usprawnieniom i podatny na innowacje.
Gospodarka cyrkularna
Za recyrkulacją stoi idea o podobnie ekologicznym wydźwięku, jednak innym sposobie realizacji. Ma ona bowiem nie generować zużycia surowców, jak i nie przyczyniać się do szkód środowiskowych. Oparta o tę ideę koncepcja gospodarki cyrkularnej zakłada funkcjonowanie gospodarki o obiegu zamkniętym. Rzeczy i usługi również „krążą”w nim w cyklach. Z kolei procesy wytwórcze projektowane są w taki sposób, by w swoim obiegu w gospodarce rzecz znajdowała się jak najdłużej i nie traciła wartości albo utrata wartości była znikoma. W ten sposób gospodarka cyrkularna miałaby dbać zarówno o surowce, jak i o środowisko. Jednym z efektów ograniczenia zużycia surowców dzięki przedłużonym obiegu produktów w gospodarce byłby pozytywny wpływ na środowisko. Dojdzie bowiem do ograniczenia procesów przetwarzania lub utylizacji produktów, które zakończyły cykl.
Recyrkulacja jest modna
Co ciekawe – i chyba bliższe nam, użytkownikom – gospodarka cyrkularna ma też drugi aspekt: oddolny, społeczny. To ten trend nadaje drugie życie rzeczom pierwotnie nie planowanym jako produkty mające podlegać zamkniętym procesom cyrkulacji w gospodarce. Dzieje się tak za sprawą splotu wielu czynników, jednak najważniejszym jest pomysłowość użytkowników! Wśród pozostałych czynników możemy wyróżnić także: modę, kwestie ekonomiczne, sentymenty społeczne lub indywidualne, a nawet aspekty społeczno-demograficzne (np. wymiana pokoleń). To pomysłowość i potrzeba nadają starym rzeczom nowe funkcje i nadają im nowe znaczenie. Nie bez znaczenia są umiejętności pozwalające przywrócić starym rzeczom albo ich dawny blask lub nadać im nową funkcję i pozwolić pozostać w obiegu dłużej niż założono. Ilość rzeczy podlegających oddolnym, społecznym procesom spontanicznej recyrkulacji stale rośnie, Obserwowanie ich podróży z powrotem do świata produktów krążących w gospodarce jest podnoszące na duchu. Działa również inspirująco – wystarczy spojrzeć na panujący obecnie w Polsce wielki powrót do łaski mebli PRL-owskich, porcelany polskiej produkcji z już nieczynnych zakładów czy mody z minionych dekad. Strychy, piwnice i mieszkania naszych rodziców czy babć i dziadków prawdopodobnie pełne są rzeczy z potencjałem do ich spontanicznej recyrkulacji. Ba, niedługo okaże się, że nasze – millenialsów – strychy pełne są zapomnianych rzeczy, które niedługo powrócą w tej lub nowej funkcji. Dwa stare fotele połączone w wygodną kanapę dla dwojga? Szklany wazon z ubytkami uzupełnionymi nowym szkliwem? Wino lepiej smakuje z kieliszka z uranowego szkła? Meble na wysoki połysk w matowej wersji i w szalonych kolorach? Stary kredens przekształcony w łóżko? Stare łóżko przekształcone w regał? Nowe funkcje zależą od pomysłowości i zasobów swoich nowych użytkowników. Możliwości wydają się nieskończone. Na tym polega gospodarka cyrkularna!
A co z rękodziełem?
Gdzie w tym trendzie miejsce dla rękodzielników, którzy żyją ze stałej sprzedaży swoich wyrobów? Co z ludźmi, dla których biznesu jednak ważne jest, aby klient powracał, kupował lub przyprowadzał kolejnych klientów? Otóż klucz do rozwoju i działania w trendzie recyrkulacji także leży w naszej pomysłowości. Wykorzystywanie produktów i półproduktów w dotychczasowych rolach pozostaje w rękach tych, którzy zajmują się renowacją. Nadawanie jednak starym rzeczom nowych funkcji to zadanie, przed którym staje lub stanęła już część z nas. Wykorzystujemy swoje umiejętności i surowce, z których tworzymy nasze produkty. Nadajemy rzeczom nowy wygląd lub funkcję, wykorzystujemy je jako części, ozdoby lub półprodukty w naszych wyrobach. Jeżeli nie da się już uruchomić starego zegarka, to można wykorzystać go jako element dekoracyjny. Gdy trafimy na starą szafkę pod telewizor, to możemy zrobić z niej półkę lub nawet legowisko dla psa czy kota. Stare gazety, które ktoś wyrzucił mogą przemienić się w piękny kolaż albo lekkie, plecione koszyki. Ze starej koszulki zrobimy poszewkę, ze słoika lampion a ze zniszczonej książki – skrytkę lub pudełko na prezent.
A skąd wziąć pomysł?
Nie każdy rękodzielnik ma tak samo szerokie pole działania. Przy obecnych możliwościach pozyskiwania starych rzeczy do przerobienia lub odnowienia – także za darmo – każdy może spróbować i poszukać inspiracji. Oprócz oczywistego już chyba kierunku poszukiwania pomysłów w mediach społecznościowych, internetowych i tradycyjnych, rękodzieło opiera się także na umiejętnościach i wiedzy przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Poszukiwania pomysłów mogą odbywać się także podczas spotkań rodzinnych, w grupach o zróżnicowanym pochodzeniu, wielokulturowych społecznościach czy w lokalnych organizacjach. Rękodzielnicy pozyskują także swoje inspiracje i półprodukty z natury, więc obserwacja tejże jest kolejnym kierunkiem, w którym spoglądamy, aby czegoś się nauczyć: gołębie próbujące budować gniazdo ze znalezionych w śmietniku kawałków papieru, sroka moszcząca się w gnieździe wykładanym wnętrzem wypatroszonego pluszaka, pies bawiący się rolką po papierze toaletowym – to tylko niektóre z sympatycznych przykładów jak zwierzęta nauczyły się także wykorzystywać „ludzkie” rzeczy do swoich potrzeb i rozrywek. Drugą stroną medalu są oczywiście brzuchy fok pełne monet, żółwie duszące się plastikowymi rurkami, ptaki z wrośniętymi w części ciała fragmentami rzeczy, z których nie potrafiły się wydostać, ale potrafiły nauczyć się z nimi żyć. Takim obrazkom także chciałaby zapobiegać gospodarka cyrkularna. Ograniczenie ilości rzeczy w obiegu na rzecz ich długowieczności to także ograniczenie śmieci. Przygnębiającą refleksją jest to, że taka idea stoi w zdecydowanej sprzeczności z interesem producentów. Wprowadzanie w życie spoczywa więc na barkach społeczeństwa, ponieważ to nam, obywatelom, ludziom, bardziej zależy na miejscu, w którym żyjemy. Dajmy temu wyraz swoją pomysłowością i nadawaniem rzeczom nowych funkcji, wyglądu i poprzez przedłużanie ich cyklu obiegu w gospodarce.
Autorka: Iwona Feier (@resincraftpl)